Windykator. Nowy polski towar eksportowy

Dłużnicy z Rosji, Rumunii czy Niemiec ostatnio dostają listy od polskich windykatorów. Firmy windykacyjne znad Wisły śmielej ruszają po długi za granicę. I całkiem dobrze im to wychodzi.

bb0141

Berlin, Bukareszt, Sofia, Moskwa, to tylko niektóre z zagranicznych stolic, w których w ostatnim czasie swoje biura otworzyły firmy windykacyjne z Polski. Za granicę eksportują swoją wiedzę i doświadczenie, które znakomicie sprawdzają się w innych krajach. Mimo różnic kulturowych Polacy skutecznie odzyskują długi w imieniu zagranicznych wierzycieli. Najlepiej świadczą o tym zyski z zagranicznych portfeli kredytowych i plany ekspansji polskich windykatorów na kolejne kraje. Może jeszcze za wcześnie na porównania polskiego windykatora do polskiego hydraulika, ale trend ekspansji polskich firm windykacyjnych za granicę jest bardzo mocno widoczny.

Już nie tylko Europa Środkowa i Wschodnia

W Niemczech od niedawna działa największa polska spółka windykacyjna Kruk. Ale spółka już wcześniej skupowała długi na Słowacji i w Czechach. Wkraczając na rynek naszych zachodnich sąsiadów, Kruk zamierza prowadzić obsługę w zakresie windykacji na zlecenie oraz windykację pakietów wierzytelności. Teraz firma zastanawia się nad wejściem na odleglejsze rynki – Brazylijski i Turecki.

Z kolei Kredyt Inkaso już od dłuższego czasu czerpie zyski z portfeli rumuńskich i bułgarskich. Spółka obecna jest w tych krajach już od dwóch lat i zamierza pozostać znacznie dłużej. Zakup pierwszych portfeli zaprocentował dla Kredyt Inkaso przychodami przekraczającymi już 20 mln zł. Obecnie firma posiada w windykacji portfele o wartości nominalnej ponad 1 mld zł. Spółka zamierza w tych krajach dokonać kolejnych zakupów wierzytelności tak, aby w najbliższym roku podwoić tę wartość. Kredyt Inkaso windykuje na jeszcze jednym rynku – rosyjskim.

Kryzys ukraiński sprawił, że wiele polskich firm z innych branż, wycofało się z interesów z naszymi wschodnimi sąsiadami. Sankcje i pogłębiające się problemy ekonomiczne Moskwy paradoksalnie działają na korzyść windykacji. A jak zapewniają przedstawiciele Kredyt Inkaso nikt nie utrudnia im pracy w Rosji. Za to mogą liczyć na świeże, bardzo rentowne portfele. Spółka, tak jak jej konkurent, zachęcona udanymi inwestycjami za granicą również obserwuje inne kraje. Kredyt Inkaso bada rynki wierzytelności Chorwacji i Serbii.

Jeśli wierzyć spekulacjom analityków, to największe przejęcie w polskiej windykacji, czyli zakup Ultimo przez norweski B2Holding, ma służyć dalszej ekspansji Norwegów na kraje Europy Środkowej i Wschodniej.

Pomaga doświadczenie polskiej windykacji

Udane wejście na rynki wierzytelności naszych sąsiadów, szybkie zyski z nabywanych tam portfeli i plany rozwoju w kolejnych krajach. Co sprawia, że Polscy windykatorzy są tak skuteczni za granicą? Może to, że liczące się w branży firmy przeszły bardzo długą drogę i nabyły ogromnego doświadczenia. Co prawda do dziś pokutuje stereotyp, że windykator działa na granicy prawa, żeby tylko wydusić ostatni grosz z dłużnika. Ale metody rodem z początku lat 90 dawno przestały być skuteczne. Dziś o sukcesie w windykacji decyduje zdolność negocjacji i umiejętność zawarcia ugody. Doskonale wiedzą, to firmy, które osiągają rzeczywiste sukcesy na polu egzekucji długów – W naszym przypadku to model oparty o negocjacje, rozmowę i dopasowanie się do możliwości ekonomicznych dłużnika działa najskuteczniej – wyjaśnia Kamil Karpicki z Kredyt Inkaso – i właśnie te sprawdzone u nas rozwiązania wdrażamy za granicą. Póki co z sukcesami – dodaje Karpicki.

Za granicą większe zyski

Skuteczność polskich windykatorów za granicą przekłada się na konkretne zyski. Dla branży windykacyjnej bardzo ważna jest rentowność kupowanych portfeli długów. A te zagraniczne często okazują znacznie się bardziej atrakcyjne od tych, które można nabyć nad Wisłą. Dla przykładu w Rosji można kupić wierzytelności, które odznaczają się dwukrotnie wyższą rentownością niż te spotykane na rynku polskim. Dodając skuteczność naszych windykatorów zyskujemy udaną inwestycję.

Patrząc na tempo ekspansji polskich firm windykacyjnych za granicą możemy się spodziewać, że już wkrótce w powszechnej świadomości zagości określenie „polski windykator”. I dobrze, bo mamy kolejny towar eksportowy.

[komunikat prasowy]

reklama:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *Time limit exceeded. Please complete the captcha once again.