Według szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej stopa bezrobocia w marcu br. wyniosła 14,3 proc. Łącznie bez pracy jest 2 315,9 tys. osób. Bardzo zła jest sytuacja wśród ludzi młodych. Bez pracy jest ponad 700 tys. osób do 30 roku życia, czyli ok. 30 proc. wszystkich bezrobotnych w Polsce.
Polska nie jest jedynym krajem w Europie, który boryka się z wysokim bezrobociem wśród młodych ludzi. Według danych Eurostatu, stopa bezrobocia wśród osób poniżej 25. roku życia wyniosła w lutym tego roku 23,5 proc. w UE i 23,9 proc. w krajach należących do strefy euro. Miesiąc wcześniej wskaźnik ten wynosił 24 proc. w UE i 23,5 proc. w strefie euro, a rok wcześniej – odpowiednio 22,5 proc. i 22,3 proc. W lutym 2013 roku na bezrobociu pozostawało 5 mln 694 tys. młodych mieszkańców Unii Europejskiej, w tym 3 mln 581 tys. w strefie euro. W porównaniu z lutym 2012 roku liczba ta wzrosła o 196 tys. w UE oraz o 188 tys. w eurolandzie. Rynek pracy jest najłaskawszy dla młodych w Niemczech. Tutaj stopa bezrobocia osób poniżej 25. roku życia wynosi 7,7 proc. i jest najniższa w Unii. Na drugim miejscu plasuje się Austria (8,9 proc.), a na trzecim Holandia (10,4 proc.). Największe trudności ze znalezieniem pracy ma młodzież w Grecji, gdzie bezrobocie sięga 58,4 proc. (dane za grudzień 2012 r.) W Hiszpanii stopa bezrobocia młodych wynosi 55,7 proc., w Portugalii 38,2 proc., a we Włoszech – 37,8 proc. Jak podaje Eurostat w Polsce stopa bezrobocia wśród młodych wzrosła w lutym do 28,1 proc. z 28 proc. w styczniu tego roku i z 26 proc. w lutym 2012 roku.
– Niezależnie czy będziemy analizowali dane Głównego Urzędu Statystycznego, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej czy Eurostatu, wniosek będzie zawsze jeden. Młodzi ludzie nie mają pracy. Oczywiście można powiedzieć, że na świecie panuje kryzys, ale czy sami po części nie jesteśmy sobie winni zaistniałej sytuacji? – komentuje Maciej Grabski, inwestor Olivia Business Centre w Gdańsku – największego kompleksu biurowego w Polsce północnej.
Przykład sektora nowoczesnych usług w Polsce jest najlepszym tego dowodem.
W br. zatrudnienie w nim przekroczy 100 tys. osób. Według prognoz może to być od 115 do 120 tys. nowych miejsc pracy. W porównaniu do 2009 roku liczba pracowników centrów usług w Polsce zwiększyła się o 50% – z 56,6 tys. do 85,0 tys. na koniec 2011 roku. A tylko w ciągu 2012 roku przybyło ok. 15 tys. nowych miejsc pracy. Tylko, jak wynika z badań grupy Manpower „Trendy HR w sektorze BPO/SSC” aż 75% ankietowanych firm ma problemy z pozyskaniem nowych pracowników na istotne dla ich działalności stanowiska, a ponad połowa zmaga się z ich rotacją. Dla większości firm branży BPO/SSC, podstawową przyczynę odczuwanych problemów z rekrutacją pracowników stanowi brak dostępnych kandydatów z odpowiednimi kwalifikacjami na rynku pracy oraz brak doświadczenia. Pojawiły się też deklaracje mówiące o wysokich wymaganiach finansowych aplikujących kandydatów a także brak znajomości języków obcych. Pośród najtrudniejszych do obsadzenia, respondenci podawali stanowiska IT, inżynierskie, specjalistyczne i kierownicze. Największym problemem wydaje się pozyskanie pracowników ze znajomością kilku języków obcych i jednocześnie określonych kompetencjach specjalistycznych. Jest to o tyle dziwna sytuacja, ponieważ według najnowszych danych udostępnionych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), w latach 2008-2010 w polskich szkołach wyższych studiowało rocznie średnio około 1,9 mln osób. Przeciętna liczba absolwentów to prawie 435 tysięcy osób rocznie.
– Ponieważ Polska stała się poważnym graczem na rynku usług, firmy chcą kompetentnych pracowników. Bezpowrotnie minęły już czasy, kiedy w centrach biznesowych zatrudniani byli głównie absolwenci i studenci ostatnich lat studiów. Absolwentom wyższych uczelni coraz trudniej wchodzi się na rynek pracy w Polsce. Już od kilku lat pracodawcy alarmują, że uczelnie nie przygotowują studentów w wystarczającym stopniu do podjęcia pierwszej pracy w biznesie i kształcą ich w oderwaniu od realnych potrzeb rynku pracy oraz gospodarki – dodaje Maciej Grabski.
Zdecydowana większość, bo ponad 90% pracowników sektora nowoczesnych usług biznesowych to osoby z wyższym wykształceniem lub aktualnie studiujące. Można jednak zauważyć coraz większe zainteresowanie inwestorów absolwentami szkół średnich, zwłaszcza techników i liceów ekonomicznych, którzy często posiadają odpowiednie kompetencje, niezbędne do pracy w centrach usług. Pracodawcy, zwracają uwagę na wykształcenie i stosunkowo rzadko dopuszczają możliwość przyjęcia do pracy osób z wykształceniem podstawowym czy zasadniczym zawodowym. Kierunki, których absolwenci najczęściej znajdują zatrudnienie w centrach SSC, BPO/ITO oraz R&D to ekonomia i administracja, informatyka oraz kierunki inżynieryjno techniczne. Absolwenci tych trzech grup kierunków stanowili w latach 2008-2010 średnio 34% wszystkich absolwentów polskich uczelni. O pracę nie powinni się martwić księgowi, menadżerzy, informatycy, programiści oraz graficy. Zapotrzebowanie jest również na lingwistów i humanistów. Jednak muszą spełnić kilka warunków.
Jedną z podstawowych kompetencji, wymaganą na niemal wszystkich stanowiskach, jest znajomość języka obcego. Według raportu opracowanego przez Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL) usługi wykonywane w centrach w Polsce świadczone są w 34 językach. Językiem, w którym najczęściej obsługuje się klientów jest angielski. Prawie wszyscy przedstawiciele centrów (96%) zadeklarowali jego użycie podczas wykonywania usług. Na kolejnym miejscu znalazł się język niemiecki, który wykorzystuje się w 86% badanych podmiotów. Około 3/4 badanych centrów zadeklarowało wykonywanie usług w języku polskim. Należy dodać, że duża liczba używanych języków charakteryzuje głównie większe z centrów, świadczące szeroki zakres usług. Zdecydowanie mniej języków wykorzystywanych jest w większości wysoko wyspecjalizowanych centrów, głównie o profilu ITO lub R&D.
– Umiejętności językowe mają niebagatelne znaczenie nie tylko w momencie zatrudnienia. Gwarantuję awans, wyższe zarobki. Umożliwiają rozwój w zagranicznych oddziałach wielu firm udział. Obecnie znajomość języka angielskiego nie jest gwarantem zdobycia pracy. Pożądani są kandydaci, którzy znają przynajmniej dwa języki obce. Jednak znajomość języków obcych to nie wszystko. Liczy się również nieustanne podnoszenie innych umiejętności i kwalifikacji, a z tym nie jest już tak dobrze – podkreśla Maciej Grabski.
W Polsce swoje kompetencje zawodowe po zakończeniu nauki podnosi zaledwie 5 proc. młodych ludzi, podczas gdy średnia europejska wynosi 9,3 proc. Efekt tego jest taki, że blisko 40 proc. polskich magistrów i inżynierów podejmuje swoją pierwszą pracę nie w wyuczonym zawodzie, ale tam, gdzie ją dostaną. Na podstawie badań zrealizowanych w 2012 roku w ramach III edycji projektu Bilans Kapitału Ludzkiego wynika, że 37 proc. dorosłych Polaków nigdy nie uczestniczyło w kursach, szkoleniach, warsztatach czy praktykach. Przez 12 miesięcy poprzedzających realizację badania BKL tylko 36 proc. Polaków w wieku 18-64 lata podnosiło swoje kwalifikację. Pozostała liczba, czyli 64 proc. nie zrobiło nic w tym kierunku. Jak wynika z badań szkolą się ci, którzy już są najlepiej wykształceni. W kursach i szkoleniach w 2011 r. najczęściej uczestniczyły osoby, które ukończyły studia MBA lub studia doktoranckie (70 proc.). Zaraz za nimi były osoby, które mogły pochwalić się ukończeniem studiów podyplomowych (46 proc.), a w dalszej kolejności dyplomem studiów magisterskich i inżynierskich (odpowiednio 32 proc. i 26 proc.). Polacy pytani o powody braku uczestnictwa w kursach i szkoleniach najczęściej odpowiadali, że nie odczuwają potrzeby podnoszenia swoich kompetencji w celach zawodowych, ponieważ nie jest im to potrzebne w pracy (49 proc. odpowiedzi). Kolejne dwa powody były związane z brakiem czasu (9 proc.) i brakiem motywacji (6 proc.). Analiza odpowiedzi dotyczących aktualnej aktywności rozwojowej i planów podejmowania takich działań w przyszłości nie zapowiada pozytywnych zmian w podejściu Polaków i wskazuje, że sytuacja może jeszcze ulec pogorszeniu.
Zdobyte wykształcenie nie jest gwarancją zdobycia pracy. Osoby, pracujące zgodnie ze swoim wykształceniem można uznać za wybrańców. Co gorsza wielu młodych Polaków bardzo negatywnie ocenia swoje umiejętności wyniesione z uczelni biorąc pod uwagę wymagania pracodawców. Ratunkiem są różnego rodzaju programy angażujące środowisko biznesu z edukacją takie choćby jak Olivia Campus prowadzony przez Olivia Business Centre. Coraz częściej pracodawcy też zaczynają zwracać uwagę na tzw. kompetencje miękkie niż na konkretne kompetencje zawodowe. Problem w tym, że takich rzeczy jak zdolności komunikacyjne, otwartość, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, jak również umiejętności przywódcze, motywacyjne i zarządcze zdobywa się pracując a nie studiując. Trudno oczekiwać, aby osoba świeżo po zakończeniu edukacji posiadała te wszystkie umiejętności. Z drugiej strony studenci i absolwenci nie robią nic, co poszerzyłoby ich kompetencje i umiejętności. Rynek pracy w naszym kraju rozwija się bardzo dynamicznie a zmiany demograficzne prędzej czy później wymuszą na pracodawcach bardziej elastyczne podejście do procesu rekrutacji, ale bez podnoszenia własnych kwalifikacji trudno będzie znaleźć dobrze płatne i satysfakcjonującej miejsce pracy.
[ http://media.oliviacentre.pl/]