Pokusa, by do woli korzystać z narzędzi social media w rekrutacji, jest wielka. Miliony profili to miliony potencjalnych pracowników. A zasoby online pełne danych o użytkownikach, czy ci o to dbają, czy nie. Po takie narzędzia trzeba jednak sięgać rozsądnie.
Jak pracownicy działów HR mogą wykorzystać media społecznościowe? Które ze znalezionych w sieci informacji powinni uwzględnić w procesie rekrutacji, a które pominąć? Czy używanie social media jest etyczne?
Zadajesz sobie te pytania? Sprawdź trzy kroki, jak mądrze korzystać z mediów społecznościowych w rekrutacji:
Krok 1: Bądź obecny
Zanim więc rzucisz się na głębokie wody mediów społecznościowych, dobrze się przygotuj. Przede wszystkim – poznaj dostępne narzędzia i znajdź odpowiednie dla swojej firmy. Rekrutacja na takich portalach powinna być spójna i przemyślana. Jaki ton przyjmujemy? Co komunikujemy? Na te pytania trzeba wspólnie odpowiedzieć.
Zacznij od założenia profilu firmy na wybranym portalu lub portalach. Ważne, by był kompletny – tzn. zawierał dane kontaktowe, adres – mówi Joanna Żukowska, eksperta serwisu z ofertami pracy MonsterPolska.pl. W części opisowej warto się wyróżnić. To nie trudne, bo firmy ciągle jeszcze stawiają na dość tradycyjne opisy, które zaczynają się od daty powstania spółki czy idei, jaka temu przyświecała. Możesz skupić się na tym, co wyróżnia firmę np. kultura pracy, podejście do pracownika – dodaje.
Warto zadbać także o zdjęcia i nie zostawiać tylko tego profilowego (najczęściej logo firmy). Dobrym pomysłem jest pokazanie na nich, jak działa firma, zaangażowanie w to pracowników. Zdjęcia przy pracy czy z wyjazdów integracyjnych pozwolą zbudować dobrą atmosferę. Pamiętaj, by regularnie zamieszczać posty. Profil firmy musi żyć.
Wszystko sprowadza się do tego, by obecność na portalach społecznościowych budowała markę firmy. Nasza efektywność zależy więc – z jednej strony od jakości tego, co publikujemy na firmowych profilach (można założyć oddzielny poświęcony rekrutacji), ale też od tego, czy udzielamy się w branżowych dyskusjach, komentujemy i udostępniamy posty.
Krok 2: Dotrzyj do pasywnych kandydatów
Media społecznościowe to świetne narzędzie docierania do kandydatów pasywnych. Bo jak znaleźć kogoś, kto mógłby być naszym idealnym kandydatem, ale o tym nie wie? Nie wie, bo nie szuka pracy.
W tym momencie warto wykorzystać kampanie promocyjne na Facebooku – siłę jego zasięgu i aktywność użytkowników. By odpowiednio wybrać grupę docelową naszej oferty, warto zdecydować się na specjalistów, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu rekrutacji w social media. Pomogą oni stworzyć taką reklamę, która trafi do konkretnych odbiorców – o kompetencjach i doświadczeniu, których szukamy – radzi Joanna Żukowska z Monster Polska.pl, gdzie można zamówić ogłoszenie na portalu dodatkowo wzbogacone o pozyskiwanie pracowników w mediach społecznościowych.
Krok 3: Filtruj informacje
Rekrutacja to także sprawdzanie kandydata. To kuszące, by po prostu wygooglować tego, którego mamy na oku. I przejrzeć największe portale, by dowiedzieć się, z kim mamy do czynienia. Jednak mieszanka publicznych, profesjonalnych i osobistych informacji, którą można znaleźć w sieci, powinna być używana z wielkim wyczuciem.
Nadużycie może postawić nas w niezręcznej sytuacji. Możemy zostać posądzeni o dyskryminację lub naruszenie prywatności, jeśli użyjemy np. informacji o wieku czy stanie cywilnym kandydata. Trzeba zdecydować, czy informacja pozyskana w sieci ma znaczenie dla wykonywania przyszłych obowiązków. Czy jest to właściwy (i legalny!) powód, by odrzucić kandydata na tej podstawie. Wiadomo, że czasem trudno ignorować pewne rzeczy, np. posty, w których pojawiają się treści rasistowskie. Dlatego w korzystaniu z mediów społecznościowych warto kierować się zasadą umiaru.
[PR]