Jak Cyfrowy Polsat przywiązuje do siebie klientów…

Jeśli już ktoś skusi się na ofertę Cyfrowego Polsatu [CP], ciężko później klientowi uwolnić się od tej firmy. I może wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, bo zapewne większości telewidzów odpowiada oferta programowa tego nadawcy. Ale w tym oceanie szczęśliwości posiadania telewizji satelitarnej jest jeden pisany małym drukiem kruczek – SAMOPRZEDŁUŻAJĄCA SIĘ UMOWA! Cóż to za dziwo, zapytacie?!

polsat

Otóż podstawowy okres obowiązywania umowy to 24 miesiące (czyli czas określony!), co jest i tak długim okresem w kontekście galopujących zmian w telekomunikacji i telewizji. Umowa jest tak skonstruowana, że po upływie terminu obowiązywania…sama się odnawia! I przechodzi w następny okres obowiązywania na kolejne 12 miesięcy. I tak chyba do końca świata. Czyli klient musi pamiętać żeby umowę rozwiązać, ale żeby ją przedłużyć już pamiętać nie musi. Bo CP sam mu ją przedłuży i po miesiącu będzie straszyć windykacją i komornikiem. Sami sobie umowę przedłużają na ile chcą a klient ma tylko płacić! Telewizornia się tłumaczy, że to dla dobra klienta, bo jeśli ten zapomni o przedłużeniu umowy to straci dostęp do dobrodziejstw płynących z satelity! Bzdura totalna! Zakładamy przecież, że potencjalny klient CP jest w pełni świadomy, wie po co lezie do salonu, podoba mu się to za co płaci co miesiąc abonament i po upływie okresu obowiązywania umowę jednak przedłuży. A jeśli jednak nie przedłuży, no to chyba nie był zadowolonym abonentem, albo przeniósł się do konkurencji, albo stało się jeszcze coś innego.

Przykładowo:

Pan J.R. zapragnął mieć telewizję satelitarną, żeby sobie pooglądać głównie mecze. Niestety nie miał zdolności prawnej, czy też finansowej, żeby podpisać z operatorem umowę. Pan J.R. postanowił załatwić sprawę w inny sposób. W pobliżu miał znajomego emeryta S.G., który po namolnych namowach zgodził się zostać tzw. figurantem. Czyli użyczył panu J.R. swojego nazwiska i wiarygodności klienckiej w celu podpisania umowy z operatorem satelitarnym. Wybór padł na Cyfrowy Polsat. Umowę podpisał S.G., abonament starał się płacić przez dwa lata J.R. Umowy podpisywane z operatorami telewizji, telefonii, itp., napisane są typowym zagmatwanym bełkotem korporacyjnym, ale co nie co da się z tego zrozumieć. Konsultanci CP pamiętali, że w lipcu kończy się umowa i odpowiednio wcześniej zaczęli atakować abonenta ofertami promocyjnymi. Czyli – kliencie, zostań z nami następne dwa lata, a my ci damy jakiegoś bonusa. Problem w tym, że nie dzwonili do S.G. tylko do J.R. Ten, owszem był zainteresowany bonusami oraz dalszym oglądaniem piłki kopanej i zgodził się [telefonicznie] na przedłużenie umowy. Nic o tym wszak nie wiedział S.G., który zdegustowany brakiem solidności J.R., nie chciał mieć już z nim żadnych „biznesowych” konszachtów. Kolejny problem był taki, że w tzw. międzyczasie, panu J.R. zaczęło szwankować zdrowie psychiczne. Chciał targnąć się na swoje życie, groził domownikom, w końcu trafił do „psychiatryka”. Jego zdrowie, także fizyczne, na tyle się pogorszyło, że otrzymał skierowanie do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, gdzie objęto go troskliwą opieką. Pozostaje tam do tej pory, bez żadnych szans na poprawę stanu zdrowia. Ordynator oddziału szpitalnego wydał opinię, że pan J.R. nie jest w stanie świadomie podejmować żadnych decyzji. Czyli możemy założyć, że w momencie rozmowy z polsatowskim naganiaczem, już nie miał świadomości o czym rozmawia i na co się zgadza. Tymczasem pan S.G. został z niechcianą i niepotrzebną mu umową na odbiór Cyfrowego Polsatu. O tym, że jest nadal abonentem CP dowiedział się dopiero wtedy, kiedy zadzwonili do niego z pytaniem dlaczego nie płaci abonamentu. Wcześniej w sprawie przedłużenia umowy dzwonili do J.R., teraz w sprawie opłat dodzwonili się do S.G. Nic to, że pan S.G. nie wiedział o przedłużeniu tej umowy. Przecież nikt z nim nie rozmawiał! Przecież nie podpisywał żadnej nowej umowy! S.G. jest abonentem i ponosi tego konsekwencje. Płacić trzeba – teraz przez pół roku 59,90, a dalej do końca umowy 99,90 zł. Pan S.G, zaczął wyjaśniać sytuację, żeby mu tę przedłużoną umowę dobrowolnie anulowano. Różni konsultanci z infolinii stwierdzali, że umowy nie da się rozwiązać, a jeśli S.G. zrobi to przed czasem to operator obciąży go gigantyczną karą. A stan zdrowia psychicznego J.R. nie ma tu nic do rzeczy, bo przecież J.R. nie jest stroną w tej sprawie. Pan S.G. spakował zatem do koperty umowę wraz z zaświadczeniem o stanie zdrowia J.R. i wysłał do „centrali” CP na Łubinową do Warszawy. Wkrótce zadzwonili i powiedzieli (cytuję w skrócie), że nie interesuje ich stan zdrowia pana J.R., pan S.G ma płacić, a jak nie chce płacić abonamentu to może rozstać się z Cyfrowym Polsatem po uiszczeniu stosownej opłaty (grubo ponad tysiąc złotych)! Tym oto sposobem, biedny emeryt S.G. aktualnie nabija statystyki Cyfrowemu Polsatowi. I zapowiada, że będzie do skutku próbował anulować narzuconą umowę.

Tutaj mam pewną sugestię. Podobno rozmowy konsultantów Cyfrowego Polsatu z klientami są nagrywane?! No to niech operator udowodni, że rozmawiał z S.G. i ten zgodził się na przedłużenie umowy! Bo jeśli konsultanci rozmawiali z J.R., ten nie miał prawa podejmować żadnych decyzji w przedmiotowej sprawie. Istotnie, w regulaminie CP jest zapis, że z usług zamiast abonenta może korzystać inna osoba – tzw. beneficjent. Czyli operator już we własnej umowie zakłada, że część jego abonentów to tzw. słupy. Ale logika (prawo chyba też) mówi, że każdą nową umowę (lub aneks do istniejącej) powinien parafować faktyczny abonent a nie tzw. beneficjent. Czyli, w powyższym przypadku, S.G. a nie J.R. Poza tym, zgodnie z artykułem 82 kodeksu cywilnego, nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która znajdowała się w stanie wyłączającym świadome lub swobodne powzięcie decyzji.

Uważajcie więc na to co podpisujecie. A jeśli już musicie coś podpisać, zadbajcie o to, żeby umowa była zawarta na czas ściśle określony. I to bez możliwości automatycznego przedłużania się! A jeśli tego wyraźnie w umowie nie widać, żądać żeby tzw. doradca klienta (czytaj: naganiacz) pokazał wam paluchem ten zapis. Bo przecież możecie zapomnieć o terminie złożenia wypowiedzenia umowy, którą sami wam przedłużą. I w najlepszym przypadku przypomni wam o tym dział windykacji. A przecież jesteście świadomymi klientami i wiecie czego chcecie…

bb0120b

reklama:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *Time limit exceeded. Please complete the captcha once again.