Ubezpieczenia pod ściślejszym nadzorem

Przed zakładami ubezpieczeń i ich klientami kolejne zmiany. Dotyczyć one będą przepisów prawa, skutków działań regulacyjnych nadzoru i samoregulacyjnych rynku, sytuacji finansowej ubezpieczycieli oraz cen polis. Wyzwaniem dla rynku ubezpieczeniowego jest też przygotowanie do wprowadzenia dyrektywy Solvency II.

bb0177

2014 rok w ubezpieczeniach należał do PZU. Towarzystwo to jako pierwsze wprowadziło bezpośrednią likwidację szkód w komunikacyjnym ubezpieczeniu OC, co jest początkiem rewolucji na tym rynku. Nasz największy ubezpieczyciel zakupił też spółki bałtyckie od RSA oraz wzmocnił swoją pozycję w Polsce zakupując od RSA Link4. W ten sposób PZU stał się liderem w naszym regionie.

Ubiegły rok był korzystny dla klientów ubezpieczycieli. Nie dość, że ceny ubezpieczeń były niskie, to jeszcze Komisja Nadzoru Finansowego uchwaliła wytyczne i rekomendacje, które poprawiają sytuację konsumentów w kontakcie z ubezpieczeniami, a Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na kilka podmiotów kary w związku z nieprawidłowościami przy sprzedaży ubezpieczeń.

Prokonsumenckie zmiany wejdą w 2015 roku w życie, co zapewne nie obędzie się bez konsekwencji finansowych zarówno dla towarzystw, jak i ich klientów. Ubezpieczyciele będą w końcu zmuszeni do podniesienia cen niektórych produktów i konkurowania między sobą nie tylko cenami, ale też jakością obsługi, co powinno być widoczne szczególnie w ubezpieczeniu OC komunikacyjnym. Koszty po stronie firm ubezpieczeniowych pociągną za sobą także przygotowania do wprowadzenia dyrektywy Solvency II.

Bezpośrednia likwidacja szkód

PZU nie oglądając się na rynek ubezpieczeniowy, który w ramach prac w samorządzie ubezpieczeniowym (Polska Izba Ubezpieczeń) długo debatował nad możliwym modelem wprowadzenia bezpośredniej likwidacji szkód (BLS), sam wprowadził BLS, zniecierpliwiony wolnym tempem prac.

Bezpośrednia likwidacja szkód z komunikacyjnego ubezpieczenia OC, bo tylko do tego ubezpieczenia się ona odnosi, polega na tym, że poszkodowany w kolizji może likwidować szkodę w towarzystwie, w którym wykupił polisę OC, a ono rozliczy się z ubezpieczycielem sprawcy. Tym samym klienci mogą szkody z OC sprawcy likwidować u znanego sobie ubezpieczyciela, z którym współpracują w ramach wykupionej polisy OC.

– PZU wyprzedziło rynek i trwale go zmieniło – mówi Konrad Owsiński, dyrektor Pionu Ubezpieczeń Biznesowych Link4. – Spowodowało to przyśpieszenie prac w PIU, które przedyskutowany z rynkiem ubezpieczeń model wraz ze znaczną częścią uczestników rynku wprowadza od kwietnia 2015 roku.

W ślad za PZU poszło kilku innych ubezpieczycieli, a pozostali w ramach PIU dogadali się w kwestii wzajemnych rozliczeń. Obecnie wprowadzenie systemu deklarują prawie wszyscy ubezpieczyciele. Jest to rewolucja na rynku. W tej chwili stawki za polisy OC prawie sięgnęły dna, a sposób likwidacji szkód i wypłaty odszkodowań są źródłem nieustających problemów i konfliktów ubezpieczycieli z klientami. Jest nadzieja, że BLS uzdrowi sytuację, klienci nie będą kierowali się tylko ceną przy wyborze ubezpieczenia, co pociągnie za sobą poprawę jakości likwidacji szkód, ale także wzrost składek.

Zbyt niskie ceny polis komunikacyjnych

O tym, jak bardzo problem jest poważny, mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

– Interesujący, choć bardzo niebezpieczny dla bezpieczeństwa finansowego rynku, jest utrzymujący się od ponad dwóch lat trend w ubezpieczeniach komunikacyjnych OC w Polsce. W mijającym roku nożyce między dynamiką składki z tych ubezpieczeń, a wypłacanymi z nich odszkodowaniami – rozwarły się jeszcze wyraźniej: składka spada, odszkodowania (w ślad za roszczeniami) rosną – zauważa Wanat-Połeć – Przy czym nie oceniam i nie wartościuję tych działań, zwracam tylko uwagę na wywołaną przez nie tendencję trwałego wzrostu odszkodowań. I choć samo obserwowanie tych działań jest interesujące, to jednak nie sposób nie zauważyć, że ich skutki – nie zrównoważone odpowiednim wzrostem składki – stają się coraz groźniejsze dla bezpieczeństwa finansowego tego segmentu polskiego rynku ubezpieczeniowego. Mam nadzieję, że w 2015 roku apetyty – zarówno na podwyższanie odszkodowań, jak i na obniżanie składki – zostaną wreszcie poskromione i na nasz rynek powróci przewidywalność i stabilność rozwoju.

Składka przypisana brutto z ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych na koniec III kwartału ubiegłego roku wyniosła 6 mld zł, czyli o 5 proc. mniej niż przed rokiem, a z ubezpieczeń autocasco 3,9 mld zł, czyli o 0,9 proc. mniej niż roku wcześniej. Wartość odszkodowań z OC posiadaczy pojazdów lądowych wypłacona w tym samym czasie wyniosła 4,27 mld zł, czyli o 4,75 proc. więcej niż przed rokiem a z AC – 2,65 mld zł (wzrost o 1  proc.). Spadły także składki za ubezpieczenia korporacyjne i ubezpieczenia mienia.

– Często obniżki taryfy, stosowane przez różnych ubezpieczycieli w bieżącym roku, dotyczyły całego portfela ich klientów. Co oznacza, że były firmy, które niezależnie od poziomu ryzyka danego klienta, proponowały mu niższe stawki niż jeszcze przed rokiem – mówi Łukasz Jadachowski, Dyrektor Generalny Proama.

Ta tendencja teoretycznie powinna ulec odwróceniu w tym roku. Ze względu na wprowadzenie wytycznych KNF dotyczących likwidacji szkód z OC, co, jak prognozuje Radosław Bedyński, dyrektor ds. likwidacji szkód komunikacyjnych i majątkowych PZU, może oznaczać dla całego rynku wzrost wypłat odszkodowań od 800 mln do 1,4 mld zł oraz wdrażanie bezpośredniej likwidacji szkód przez kolejne firmy ubezpieczeniowe już w pierwszym półroczu tego roku powinny zacząć rosnąć ceny za ubezpieczenia komunikacyjne.

– Obawiam się jednak, że w 2015 roku niezbyt szybko zobaczymy ten wzrost, bo nie wszyscy patrzą na swoją zyskowność, jak uczy nas doświadczenie z wprowadzeniem podatku Religi. Podwyżki cen będą zauważalne niestety dopiero w dłuższym horyzoncie czasowym – przewiduje Łukasz Jadachowski.

Prezes Allianz, Witold Jaworski, uważa z kolei, że w tym roku walka konkurencyjna przeniesie się na obszar innowacyjności. W warunkach, w których ciężko konkurować cenami, utrzymując jednocześnie rentowność, to innowacje technologiczne, udoskonalanie mechanizmów IT czy digitalizacja procesów obsługi ubezpieczeń budować będą przewagę konkurencyjną.

Kolejnym skutkiem niskiej rentowności ubezpieczeń komunikacyjnych jest dywersyfikacja portfeli zakładów ubezpieczeń.

– W konsekwencji ubezpieczyciele koncentrują się na produktach majątkowych przeznaczonych zarówno dla klientów indywidualnych, jak i dla firm – mówi Marcin Warszewski, dyrektor Generalny Liberty Ubezpieczenia.

Rekomendacja U

Ważnym wydarzeniem dla rynku ubezpieczeń było wprowadzenie przez KNF „Rekomendacji U dotyczącej dobrych praktyk w zakresie bancassurance” oraz „Wytycznych dla zakładów ubezpieczeń dotyczących dystrybucji ubezpieczeń”. Od lat przy sprzedaży ubezpieczeń w kanale bankowym pojawiały się nieprawidłowości a rola, w jakiej występował bank, była nieuregulowana – czasem nie było jasne, czy jest on ubezpieczającym, a więc stroną umowy ubezpieczenia czy też pośrednikiem w sprzedaży.

Rekomendacja uporządkuje tę kwestię. W przypadku oferowania przez bank polis w formule pośrednictwa ubezpieczeniowego instytucje finansowe będą musiały zapewnić, żeby wysokość wynagrodzenia nie podważała zaufania klienta do rynku finansowego, a bank nie będzie występował jako ubezpieczający i pośrednik finansowy przy tej samej umowie ubezpieczenia. Oprócz tego bank będzie musiał zapewnić klientowi swobodę wyboru zakładu ubezpieczeń. Rekomendacja wejdzie w życie z końcem marca 2015 r.

Jest to drugi przypadek (po wytycznych dotyczących likwidacji szkód z OC) ingerencji KNF w rynek. Wywołuje ona różne reakcje. O ile organizacje konsumenckie, jak rzecznik ubezpieczonych, zacierają ręce z zadowolenia, to podmioty nadzorowane nie podzielają tego entuzjazmu. Pojawiają się głosy, że praktyka wydawania przez KNF wytycznych celem „zmuszenia” rynku do ich stosowania zaburza trójpodział władzy, czyli organ administracyjny (wykonawczy) wkracza w sferę zastrzeżoną dla władzy ustawodawczej.

Polisy z UFK pod ostrzałem

Od dłuższego czasu panuje zła atmosfera wokół polis na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK). Klienci zarzucają ubezpieczycielom wprowadzanie w błąd przy sprzedaży tych ubezpieczeń oraz trudności z odstąpieniem od umowy. Do sądów trafia coraz więcej pozwów w tych sprawach, a wszystko to sprawia, że spada sprzedaż tych ubezpieczeń.

Rynek postanowił sam uporządkować sprzedaż tych polis, nie czekając na działania organów państwowych. W maju weszła w życie Rekomendacja PIU dotycząca wdrożenia Karty Produktu dla ubezpieczeń z funduszem kapitałowym.

– Przyszły rok będzie niezwykle ważny dla ubezpieczeń z UFK. Niektóre firmy już w tej chwili w znacznym stopniu zmieniły konstrukcję swoich produktów – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.

Niezależnie od tego w październiku prezes UOKiK nałożył kary o łącznej wysokości ponad 50 mln zł  na cztery  instytucje wprowadzające w błąd klientów przy zakupie bądź wypowiadaniu umowy ubezpieczenia z UFK.

Na zmianę w sprzedaży ubezpieczeń inwestycyjnych wpłynie też ogłoszona w październiku zmiana dotycząca objęcia podatkiem od zysków kapitałowych produktów strukturyzowanych oraz polisolokat z efektywnym zastosowaniem od 1 stycznia 2015 r. Z uwagi na sukcesywny spadek stóp procentowych atrakcyjność polisolokat w ostatnim czasie obniżyła się i zainteresowanie tym produktem, niezależnie od kwestii podatkowych, znacząco zmalało.

– Nowe regulacje podatkowe eliminują w zasadzie z rynku krótkoterminowe polisy o charakterze inwestycyjnym i oszczędnościowym, których sprzedaż w ostatnim okresie i tak była mocno ograniczona ze względu na otoczenie makroekonomiczne – uważa Jan Grzegorz Prądzyński.

Przygotowanie do Solvency II

Obecny rok będzie przebiegał też pod hasłem dostosowywania działalności do wymogów dyrektywy Solvency II, które wejdzie w życie 1 stycznia 2016 r. Przygotowania obejmują trzy podstawowe obszary: wymogi kapitałowe, wymogi jakościowe związane z systemem zarządzania oraz sprawozdawczość do organów nadzoru.

– O ile w pierwszym i trzecim obszarze prace są zaawansowane, o tyle obszar wymogów jakościowych wymaga jeszcze uzgodnień pomiędzy rynkiem i organem nadzoru, z uwagi różne modele funkcjonowania spółek – mówi Anna Włodarczyk-Moczkowska, prezes Gothaer.

Z wdrożeniem nowych wymogów regulacyjnych wiążą się duże koszty: wycena aktywów i zobowiązań, wyznaczanie wymogu kapitałowego, raportowanie do nadzoru, system zarządzania itd. Ubezpieczyciele już je ponoszą, a w tym roku czeka ich ostateczne przygotowanie i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik przed zakończeniem roku.

[Autor: Regina Skibińska]

bb0000

reklama:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *Time limit exceeded. Please complete the captcha once again.