Po wejściu w życie przepisów ustawy o leczeniu transgranicznym, polscy pacjenci masowo zapisują się na zabiegi usunięcia zaćmy w klinice naszego południowego sąsiada. Jak twierdzą jest szybciej, taniej, a od 15 listopada tego roku NFZ zwraca nawet 100 proc. kosztów zabiegu.
Od soboty 15 listopada, czyli od momentu wejścia w życie przepisów ustawy o leczeniu transgranicznym, w czeskich klinikach okulistycznych telefony od polskich pacjentów nie przestają dzwonić. – Wcześniej też zgłaszało się dużo polskich pacjentów, ale w minionym tygodniu kontaktów było więcej o około 25 proc. Nie dziwi nas to. Zaćmę usuwamy za około 1 tys. złotych taniej niż w Polsce i nie czeka się w kolejce 3 lata, tylko niecały miesiąc. Teraz, jeśli NFZ zwraca polskim pacjentom nawet cały koszt zabiegu, nie ma już żadnych ograniczeń – mówi profesor Pavel Stodůlka, szef czeskiej sieci klinik okulistycznych Gemini, znajdujących się niedaleko polskiej granicy.
Przeciętna operacja zaćmy trwa około 15 minut. Jeśli pacjent ma skierowanie na zabieg od okulisty, nie musi przyjeżdżać na wcześniejszą kwalifikację do operacji. Wszystkie badania, konsultacje, dobór soczewek wewnątrz gałkowych i sam zabieg, przeprowadzany jest podczas jednej wizyty. Całkowity czas pobytu pacjenta w klinice wynosi około trzech godzin.
Polscy pacjenci decydują się wykonywać zabiegi w Czechach nie tylko ze względu na nieporównywalnie krótszy czas oczekiwania. Kuszące są dla nich również zabiegi, których w Polsce w ogóle się nie wykonuje, jak np. zabieg ReLEx Smile, czyli operacja laserowa niewymagająca stworzenia płatka rogówki, która jest obecnie najmniej inwazyjną technologią stosowaną w korekcji krótkowzroczności.