Dobry zwyczaj – nie pożyczaj. Ale co zrobić, kiedy trzeba? O pomoc można poprosić rodzinę. Gdy jednak od bliskich nie możemy pożyczyć pieniędzy, bo w grę wchodzą większe sumy, Polacy korzystają z ofert instytucji finansowych – banków czy spółdzielczych kas. Coraz częściej szukamy też pomocy w firmach pożyczkowych.
Ogólnie nie lubimy pożyczać pieniędzy. Pożyczamy, bo musimy. Zdarzają się bowiem nieprzewidziane sytuacje, które nie pozostawiają nam wyboru. Ale są też osoby, które pożyczają, by móc pozwolić sobie na wymarzone wakacje czy długo wyczekiwany remont mieszkania. Gdzie szukać pomocy, gdy dopadnie nas finansowy dołek?
Wyjść jest kilka. Jak wynika z badań firmy doradczej PwC, prawie 40% gospodarstw domowych w Polsce korzysta z różnych produktów kredytowo-pożyczkowych. Większość osób (90%) zaciąga kredyt w bankach. Pomocy finansowej Polacy szukają też w firmach ratalnych (8%), u osób prywatnych (6%), w SKOK-ach (5%). Tylko niewielki odsetek osób poszukuje pomocy finansowej w firmach pożyczkowych (4%), a przecież to dobre i przede wszystkim bezpieczne rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują niewielkiej gotówki w krótkim czasie.
Jak podkreśla Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC „Jeżeli jesteśmy osobą niezamożną, a mamy nagły wydatek, bo na przykład mamy dziurę w dachu, […] to jest to jedyne źródło, do którego możemy się zgłosić. Ta pożyczka będzie droga, ale ona pozwoli nam pokryć bieżącą potrzebę, spłacić ją w kilkunastu ratach i będziemy w stanie ogarnąć ją finansowo.”
Badanie rynku firm pożyczkowych w Polsce pokazało, że osoby, które korzystają z ich pomocy są mniej zamożne. Ich średni dochód wynosi 2,5 tysiąca złotych. Stąd też niższe potrzeby pożyczkowe. Przeciętna wartość pojedynczej pożyczki wynosi około 1000 złotych. Warto przy tym dodać, że gospodarstwo domowe, zapożyczone w firmie pożyczkowej, na spłatę zobowiązań przeznacza około 24% miesięcznych dochodów netto. Polak zapożyczony w banku – około 19%.
Ważne, aby zdać sobie sprawę z tego, że firmy pożyczkowe w Polsce nie działają według jednorodnego modelu biznesowego i mają różny poziom ryzyka. Udzielane pożyczki mają bardzo rożne okresy spłaty – od jednego do kilkudziesięciu tygodni. Różne są też pożyczane kwoty.
Dlatego, jak twierdzi prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny w PwC „Ważne, żeby rynek działał w taki sposób, aby konsumenci nie mieli wątpliwości, że on im służy. Żeby nie była nadużywana sytuacja, w której konsument niżej wyedukowany, skromniej usytuowany jest wciągany w operację np. niesłychanie drogą. Ten rynek powinien być bardziej przejrzysty. Należy wyeliminować z niego te firmy, które zachowywałyby się w sposób niewłaściwy. Być może należy wprowadzić jakieś ogólne zasady dotyczące tego, jak droga może być pożyczka, po to, by nie doprowadzać do przypadków, które nazywamy lichwą.”
Bez względu na to, w jakiej instytucji finansowej sięgamy po pomoc, ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku. Łatwo jest wpaść w spiralę zadłużenia, a niestety trudno jest się z niej wyplątać.
[media.netpr.pl]