Światowa Rada Złota opublikowała raport na temat sytuacji na rynku złota w III kwartale 2022 r. Wynika z niego, że banki centralne kupiły w III kwartale br. ponadprzeciętną ilość złota wynoszącą 399 ton tego kruszcu, co stanowi rekord od 1967 roku, czyli od 55 lat. Należy mieć na uwadze, że przed nami podsumowanie czwartego kwartału, które najprawdopodobniej podbije dodatkowo wartość całorocznych zakupów. Przed czym ubezpieczają się na taką skalę banki centralne, znające od podszewki słabości obecnego systemu monetarnego? Hiperinflacja? Koniec petrodolara? Warto obserwować to, co robią. Co na to NBP, który na początku br. potwierdził zakup kolejnych 100 ton złota?
Ruchy banków centralnych niekorzystne dla inwestorów
Globalne zakupy banków centralnych skoczyły do prawie 400 ton w III kw. (+115% kw/kw) – wynika z raportu Światowej Rady Złota. Jest to 66% więcej od poprzedniego rekordu (241 ton) sprzed czterech lat.
Ciężko wskazać jeden przewodni czynnik tak dużej aktywności banków centralnych w zakresie popytu na złoto, ale z pewnością nie można pominąć kwestii coraz większych napięć obecnego, uginającego się pod ciężarem długu systemu monetarnego, właśnie w otoczeniu rosnących stóp procentowych, które to otoczenie jest de facto stress-testem tego systemu — wyjaśnia Tomasz Gessner, analityk rynków finansowych firmy Tavex. Złoto w tym kontekście pełnić może rolę ubezpieczenia. W skrajnym przypadku (choćby utraty zaufania do walut fiducjarnych – hiperinflacji), miałoby prawo posłużyć jako baza, bądź element nowego systemu — wyjaśnia.
Nie sposób również zapomnieć o tym, że banki centralne większości krajów w ostatnich kwartałach, podwyższając wyraźnie stopy procentowe, stworzyły negatywne otoczenie dla cen złota. Ruchy podbiły odpływy kapitału z funduszy EFT. Banki wykorzystały tę sytuację, same skupując rekordowe ilości złota do swoich rezerw.
Warto wiedzieć, że królewski kruszec jest aktywem rezerwowym, które dywersyfikuje ryzyko geopolityczne w czasie kryzysów oraz w okresie napięć w sferze politycznej. Niezależnie od tego, czy się je kocha, czy nienawidzi wojna rosyjsko-ukraińska oraz kryzys na rynkach finansowych umacniają w przekonaniu, że jest ono bardzo potrzebne – wskazuje Aleksander Pawlak, prezes firmy Tavex. Daje ono również pewnego rodzaju niezależność, ponieważ nie jest związane z nim ryzyko kredytowe, a także bezpośrednio polityka gospodarcza konkretnego kraju. Dlatego państwo posiadające duże rezerwy złota jest bardziej wiarygodne w oczach inwestorów i pożyczkodawców – dodaje.
Złota obietnica Narodowego Banku Polskiego
Na liście banków, które “lubują” się w złocie jest również Narodowy Bank Polski, który o zwiększeniu swoich rezerw tego kruszcu informował już w marcu 2021 roku. Wówczas Prezes mówił o możliwości wprowadzenia strategii, która zakłada dokupienie 100 ton złota w ciągu najbliższych kilku lat. W tym samym roku zrobił pierwszy krok do jej realizacji i zwiększył rezerwy złota do 230,54 ton.
Co więcej, Prezes NBP w lutym 2022 r. poinformował, że deklarację o zwiększeniu rezerw złota podtrzymuje, wskazując, że zrealizuje ją jeszcze w tym roku. Jednak do końca roku pozostało mało czasu, a według dostępnych danych NBP – z września br. – rezerwy złota monetarnego pozostawały bez zmian. Od stycznia br. na poziomie 7,352 mln uncji, czyli ok. 228,6 ton[1].
Przeglądając dostępne wypowiedzi, temat dokupienia złota przez NBP jakby przycichł. Warunki do nabycia kruszcu wydają się dobre, złoto wyrażone w PLN porusza się w ostatnich miesiącach w stabilnym ruchu bocznym. Być może jakiś problem pojawił się na poziomie dostępności. Jak wiemy z raportu Światowej Rady Złota, kolejka ze strony banków centralnych była długa w III kwartale br. Można natomiast zakładać, że w związku ze zbliżającym się do końca rokiem, prezes NBP zostanie na którejś z konferencji zapytany o lutowe zapowiedzi dotyczące zwiększenia rezerw złota. Pozostaje nam więc czekać na jego odpowiedź – dodaje Tomasz Gessner, analityk rynków finansowych Tavex.
[1] https://www.nbp.pl/home.aspx?f=/statystyka/plynne_aktywa.html
[PR]