Stopy procentowe w naszym kraju po raz kolejny zostały obniżone. Podstawowa stopa NBP spadła z 2% do zaledwie 1,5%. W najbliższym czasie banki zapewne pogorszą więc ofertę lokat. Znikną oferty bez gwiazdek z oprocentowaniem na poziomie 3%. Dzięki dużej obniżce stóp po raz kolejny zyskają natomiast osoby zadłużone.
Z wyliczeń Expandera wynika, że najbliższa rata może być o blisko 600 zł niższa niż 3 lata temu. Ponadto do 10% spadnie maksymalny dopuszczalny poziom oprocentowania. To dobra wiadomość dla Polaków spłacających kredyty ratalne czy długi na kartach kredytowych.
Podstawowa stopa procentowa NBP spadła z 2% do 1,5%. To bardzo dobra informacja dla osób spłacających kredyty hipoteczne w złotych. Po latach płacenia wyższych rat niż ci, którzy wybrali kredyty we frankach czy euro, teraz zadłużeni w polskiej walucie zyskują. Gdy bank zaktualizuje im stawkę WIBOR zapłacą najniższą ratę w historii. W przypadku kredytu na kwotę 300 000 zł zaciągniętego na 25 lat z marżą 1,5% może ona wynieść ok. 1423 zł i będzie o ok. 80 zł niższa niż w lutym. Gdy porównamy wysokość raty z jej poziomem sprzed trzech lat to okaże się, że spadła ona aż o blisko 600 zł. To znaczna ulga dla domowych budżetów kredytobiorców.
Najniższe w historii będzie również oprocentowanie udzielanych w najbliższym czasie kredytów hipotecznych. Stanie się to mimo, że w ciągu ostatnich trzech lat ich marże niemal nieprzerwanie rosły. W przypadku kredytów z wysokim (25%) wkładem własnym średnia marża wynosi dziś 1,77%. Trzy lata temu było to 1,41%. Marże niestety mogą być jeszcze wyższe. Poprzez takie podwyżki banki zwykle rekompensują sobie bowiem spadek zysków wywołany przez niższe stopy procentowe. Jest to skuteczny sposób, gdyż w takich warunkach klienci tych podwyżek nie zauważają. Dla wielu kredytobiorców najistotniejsza jest zwykle przede wszystkim obecna wysokość raty, co może zemścić się na nich w przyszłości.
Nie wszystkie kredyty konsumpcyjne stanieją
Niższe stopy procentowe mogą przynieść korzyści także tym, którzy spłacają kredyty konsumpcyjne (ratalne, w rachunku bankowych, na karcie kredytowej). Maksymalny dopuszczalny poziom oprocentowania został obniżony z 12% do 10%. Banki będą więc musiały dostosować się do tego ograniczenia. Zapewne niewiele się jednak zmieni jeśli chodzi o kredyty dopiero wypłacane. Obecnie nierzadko to prowizja stanowi większość kosztów, a odsetki mają drugorzędne znacznie. Poza tym banki mogą łatwo zrekompensować sobie spadek oprocentowania podnosząc prowizję. Ci, którzy planują kupić np. nowy telewizor czy inny produkt na raty raczej nie mogą liczyć na niższe koszty kredytu.
Trzy lata temu odsetki od lokat były ponad 3 razy wyższe
Duży spadek stóp procentowych to oczywiście zła wiadomość dla osób, które trzymają swoje oszczędności na lokatach bankowych i kontach oszczędnościowych. Uzyskiwane odsetki będą bowiem niższe. Dla przykładu wpłacając 10 000 zł na roczną lokatę zakładaną w marcu 2012 r. przeciętnie otrzymywaliśmy ok. 415 zł odsetek. W najbliższym czasie kwota ta skurczy się do ok. 130 zł. Tak ogromna różnica wynika z tego, że jeszcze dwa lata temu średnie oprocentowanie lokat rocznych wynosiło ok. 5,12%. W lutym tego roku było to natomiast 2,09%, ale po dzisiejszej obniżce stóp spadnie zapewne do ok. 1,6%. Najlepsze oferty z oprocentowaniem wynoszącym 3% i więcej mogą w najbliższym czasie zupełnie zniknąć z rynku, nie licząc jednorazowych ofert promocyjnych dla nowych klientów.
Tak istotny spadek oprocentowania lokat to kolejna zachęta do tego, aby szukać wyższych zysków na innych produktach. Dotychczas Polacy szukający alternatywy dla lokat skupiali się przede wszystkim na bezpiecznych rozwiązaniach. Wśród funduszy inwestycyjnych największe napływy notowały te o najniższym ryzyku, czyli fundusze rynku pieniężnego oraz fundusze obligacji. W tym roku ta tendencja może jednak ulec zmianie. Od marca ruszył bowiem program skupu aktywów przez Europejski Bank Centralny. Zapewne wywoła on napływ pieniędzy na giełdy Europy Zachodniej i wzrosty cen akcji. Gdy Polacy zauważą wysokie stopy zwrotu funduszy akcji europejskich część może zdecydować się na tego rodzaju inwestycję.
Ostrzegamy jednak, że inwestycje w akcje lub fundusze akcji wiążą się z istotnym ryzykiem. Może się to skończyć utratą nawet znacznej części zainwestowanego kapitału. Z tego powodu nie należy w akcjach lub funduszach akcji lokować zbyt dużej części swoich oszczędności. Warto dodać, że można też dokonać tego rodzaju inwestycji, ale ograniczając ryzyko straty. Pozwalają na to produkty strukturyzowane, mające ekspozycję na akcje europejskie. Jednocześnie gwarantują jednak, że w najgorszym przypadku odzyskamy swoje pieniądze.
Jarosław Sadowski Główny Analityk Expander Advisors
[Komunikat prasowy]