Od 2015 roku w każdym samochodzie obowiązkowo będzie musiał być alkomat. Tak jak obecnie m.in. gaśnica czy trójkąt ostrzegawczy. Tak wynika z rządowych zapowiedzi odnośnie zaostrzenia przepisów o ruchu drogowym, które ogłoszone zostały we wtorek 7 stycznia br.
O rządowych planach informuje serwis GazetaPrawna.pl w artykule: Zaostrzenie przepisów drogowych: Obowiązkowy alkomat w każdym aucie i nieuchronne kary za jazdę po pijanemu Polecam zwłaszcza lekturę komentarzy pod tym tekstem.
„Największym novum zaproponowanym wczoraj przez rząd jest jednak wprowadzenie od 2015 roku obowiązku posiadania alkomatów na wyposażeniu auta (bez obowiązku korzystania z nich).
– Pozbawi to kierowców takiego wewnętrznego alibi. Teraz każdy będzie miał możliwość sprawdzenia, czy po piciu alkoholu dzień wcześniej, może wsiąść za kółko – wyjaśnia premier, dodając, że obowiązkowe alkomaty nie będą dużym wydatkiem dla kierowców. Obecnie takie urządzenia kosztują od 5 do 10 zł.”
Można domniemywać, że w kolejnych miesiącach rząd pójdzie za ciosem i wkrótce dojdą kolejne rzeczy, które każdy samochód będzie musiał mieć na wyposażeniu (bez obowiązku korzystania z nich): narkotesty, testy ciążowe, aparat fotograficzny.
Ze swojej strony mam podobną propozycję: należy wprowadzić obowiązek wyposażenia każdego samochodu w prezerwatywy! Oczywiście, bez obowiązku korzystania z nich. Produkt może nawet bardziej przydatny w samochodzie niż alkomat. Posiadanie prezerwatywy w samochodzie, cytując pana premiera, pozbawi kierowców takiego wewnętrznego alibi. I również nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać… A kosztuje zdecydowanie mniej od najtańszego azjatyckiego alkomatu bez atestu…
A tak bardziej na poważnie – w związku z zapowiedziami rządu, trzeba szybko kupować akcje giełdowej firmy produkującej alkomaty. Jutro zapewne kurs pójdzie w górę, a za kilka miesięcy (lat?) akcje będą warte fortunę…
[Artykuł częściowo inspirowany komentarzami internautów do cytowanego tekstu]